piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 8

Poszłam prosto na próbę. Po drodze myślałam o Meg i Emily. Nie wiem dlaczego się tak pokłóciły, Megan mi nie mówiła o tym bo uznała, że nie jest czas na to. Jedyne co wiem to tylko,że w tamtym czasie Emily zniszczyła życie Meg ale co tak naprawdę się działo nie wiem. Nigdy nie chciałam rozmawiać na ten temat z nią, bo widziałam że to ją po prostu boli. Nikt inny mi o tym nie chciał też powiedzieć, bo uznali że jak nadejdzie czas to wszystkiego się dowiem. Ale spróbuje porozmawiać z nią dzisiaj o tym chociaż wiem, że to łatwe nie będzie. Nagle zadzwonił mój telefon. Megan jak zawsze.
-Jade gdzie ty jesteś? Za pięć minut zaczyna się próba.
-Nie bój się za dwie minuty będę, już przed budynkiem jestem.
-To się pośpiesz.
-Dobrze.-Rozłączyłam się i poszłam na próbę. Ona czasami za bardzo panikuje. Ale co poradzić.

*5 Godzin później*
Próba jak próba, nowe kroki, ćwiczenie układu i takie tam. Dopiero połowa próby a ja mam dość. Teraz mamy  15 minut przerwy. Meg gada z Niallem. Nie mam co robić, siedzę i pije wodę. Harry gada z resztą chłopaków. O nie, chyba za uwarzył mnie, że siedzę sama. Tak dobrze myślałam idzie w moją stronę.
-Hej śliczna. Dawno się do mnie nie odzywałaś.-Usiadł obok mnie na podłodze.
-Hej.Tak bardzo dawno aż od rana.
-Zgadzam się, to stanowczo za długo.
-Nie przesadzaj nie miałam kiedy.
-No ale musimy znaleźć czas dla siebie.
-Co ty sugerujesz?
-A może wyskoczymy dzisiaj do restauracji na kolację?
-Czyli randka?
-No.... no tak.
-Dobrze, oderwę się od rzeczywistości.
-To o której godzinie mam do ciebie wpaść?
-Może koło dwudziestej bo mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
-A jakich?
-Nic ciekawego muszę ulotki rozwiesić bo wczoraj z Meg w parku znalazłyśmy pieska.
-Aha a może ci pomogę?
-Jak chcesz.- Powiedziałam i wstałam z podłogi. A on zaraz za mną.
-Dobra koniec przerwy.-powiedziała nasza pani choreograf.- Zaczynamy od obrotu. Raz, dwa, trzy,cztery i...- zaczęliśmy układ od momentu który pani nam kazała. No i ja niezdara, przewróciłam się, trochę mnie noga boli ale to nic.
-Jade nic Ci nie jest?- Harry momentalnie był obok mnie.
-Nie, nic mi się nie stało. Pomóż mi wstać.- Chciałam wstać ale jak stanęłam na nogę tak mnie zabolała ze znowu spadłam na ziemię.
-Ok, Jade, nie ma marudzenia jedziemy do szpitala.
-Ale Harry nic mi nie jest zaraz przestanie boleć.
-Mówiłem bez marudzenia.-wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego samochodu.
-Harry no nic mi nie jest to tylko lekkie stłuczenie za chwile przejdzie.
-Jesteś tego pewna? A może to coś po ważniejszego? Lepiej się upewnić.- Wsiadł za kierownice i pojechał ze mną do szpitala.Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu.Weszliśmy do szpitala i usiadłam na jednym z krzeseł czekając w kolejce do lekarza.Harry poszedł przynieś mi wodę.
-Proszę.-Harry podał mi kubek z napojem i usiadł obok mnie.
-Dziękuje. Ale Harry, ja nie rozumie po co tu przyjechaliśmy? Nic mi nie jest.
-Ale ja wole się upewnić czy mojej ślicznotce nic nie jest.
-Jakiej twojej, czy ja o czymś nie wiem?

*oczami Harry'ego*
Głupi ja. Miałem ją o to zapytać wieczorem.No nic.
-To miała byc niespodzianka na wieczór wiec musisz poczekać.
-No dobrze. A teraz moja kolej. Czekaj tu za raz wyjdę i zobaczysz że mi nic nie jest.-Jade wstała i kuśtykając poszła do sali gdzie miał ją zbadać lekarz. Czekałem chyba z pół godziny ale ona dalej tam była. No wreszcie wyszła.
-No jak widać nic ci nie jest.

*oczami Jade*
( Pół godziny wcześniej)
Wstałam i poszłam, a raczej kuśtykałam do sali.
-Dzień dobry- powiedziała pani doktor jak weszłam.
-Dzień dobry.
-To co pani dolega?
-Przewróciłam się i teraz mnie noga boli.
-A jak to się stało?-zapytała. Opowiedziałam wszystko po kolej. Następnie pani doktor mnie zbadała, zrobiła prześwietlwnie nogi. Chwile to trwało.
- Co jest z moją nogą?- zapytałam bo nie mogłam się doczekać aż powie że nic nie jest.
-No niestety jest złamana- Jak to? To niemożliwe?-Teraz założymy pani gips na nogę.-powiedziała po chwili. No niestety będę musiała się pogodzić z tym że na zatańczę w tym teledysku. Ja to mam pecha. Ale dlaczego akurat ja. Miałam nadzieję że może dzięki temu występowi w tym teledysku uda mi dostać się na studia. No niestety nici z tego nie będę mogła już kształcić swojej pasji. Musze się przyzwyczaic. Założyli mi gips i jak wyszłam od razu usłyszałam słowa Harry'ego.
-No jak widać nic ci nie jest.
-Bardzo śmieszne.- powiedziałam z lekką złością.
-Oj nie wnerwiaj się.
-Ja się nie wnerwiam. Lepiej chodźmy już.-powiedziałam i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia ale to nie było łatwe o kulach. No nic przyzwyczaię się.
-Jade, a może poczekasz na mnie?- Harry dopiero ruszył się z miejsca i zaczął iść za mną do auta.Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy.
-Harry zanim mnie odwieziesz do domu pojedziemy w jedno miejsce?
-Jasne gdzie?
-Pokieruje cię.
-A po co tam będziemy jechać?
-Musze kogoś zabrać.- jazda do domu mamy Meg zajęła nam tylko 5 minut. -Dziękuje, poczekaj zaraz wracam.- Wyszłam z samochodu, ale Harry zamiast poczeka w samochodzie poszedł z mną. On nie wiedział na co jest narożony wychodząc z tego auta. Jasmin nie wypuści go z tego domu.
-Jade a my gdzie ogóle jesteśmy?-Harry zapytał mnie oglądając się dookoła po okolicy.
-Jesteśmy przed domem mamy Megan.- Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż ktoś odtworzy drzwi.
-O cześć Jade. Co tak wcześnie?- Zapytała pani Coldberg.
-Jak widac to miałam mały wypadek- Wtedy popatrzyła na moją nogę.
-Jade dziecko kochane co się stało? Może wejdziecie na kawę? -Zobaczyła za mną stojącego Harry'ego.-A to ten twój chłopak? No faktycznie przystojny. Meg mi dużo o nim opowiadała.
-Ale my na razie nie jesteśmy parą.- powiedział Harry. Na razie hmmm co on miał na myśli. Nie wiem ale na razie nie wnikam. Weszliśmy do środka i usiedliśmy na kanapie w salonie.
- A gdzie jest piesek?
-Jest u Jasmin. Chcecie coś do picia?
-Ja poproszę sok pomaranczowy, a ty Harry?
-To samo co ty Jade.
-Dobrze czyli dwa soki pomarańczowe.- powiedziała i poszła do kuchni.
-Harry poczekaj tu ja pujdę po pieska.
-Dobrze.
Poszłam na górę do pokoju siostrzenicy Meg. Siedziała na łóżku i bawiła się z pieskiem.Weszłam po cichu i usiadłam obok niej.
-Ciocia Jade! ( tak mnie nazywa) Co ty tu robisz? I co ci się stało w nogę?- Strasznie się ucieszyła jak mnie zobaczyła i zaczęła jak to ona zadawać tysiące pytań
-Cześć Jasmi. Przyjechałam po pieska,a jeśli chodzi o nogę to złamałam ją na próbie.
-A czy to prawda że będziesz tańczyc w teledysku do piosenki 1D?
-To prawda, ale raczej tańczyc juz nie będę.
-Szkoda.
-A gdzie ten piesek się schował?
-Siedzi pod łóżkiem.- schyliłam się żeby go zobaczy no i był tam.

Wzięłam go i poszłam z nim do salonu gdzie czekał na mnie Harry. Jasmin poszła za mną tak jak myślałam. Weszłam do salonu, a Harry teraz siedział na jednym z foteli i rozmawiał z mamą Megan. Zobaczył że weszłam a za mną Jas.

 
-To Harry Styles!!!!!!!!!- Tyle usłyszałam zanim Jasmin podbiegła do Harry'ego i zaczęło go o wszystko wypytawac. Tak myślałam ze to się tak skończy. Chwile jeszcze posiedziałam zanim Jas pozwoliła nam isc. Harry chyba zrobił sobie z nią tysiące zdjęć i podpisał chyba wszystko co się dało. Ale nawet nie było tak źle jak myślałam.Wzięłam psiaka i poszliśmy z Harrym do samochodu. Na początku się upierał że nie weźmie tego małego słodziaka do samochodu ale go przekonałam. Ma się ten dar przekonywania. Pojechaliśmy do mojego domu.

_____________________________________________________________________________

Na początku mojego ogłoszenia chcę podziękować za ponad 1200 wejść na bloga. To bardzo miłe uczucie wiedząc ze ktoś wchodzi tu. A byłoby jeszcze fajniej jak by pojawiały się nowe komentarze od was. Nie muszą byc dobre mozecie pisać co wam się podoba albo nie. Każda opinia jest dla mnie ważna. Od razu przepraszam za błędy. Ten rozdział to taki prezent na mikołaja od mnie dla was wszystkich.

1 komentarz:

  1. kochana,przeczytałam twój komentarz pod ostatnim rozdziałem always i odpowiedziałam Ci pod nim.gdybyś chciała ze mną pogadać,to daj znać ;) xx

    OdpowiedzUsuń