piątek, 22 listopada 2013

POTATO!

Hej. Co tam u was? U nas już po wywiadówce. Ufff... rodziców nie było, bo za granicą :D nie że się cieszę, że są za granicą czy coś.... przyzwyczaiłam się... mama zaczęła wyjeżdżać kiedy miałam 4 lata, tata kiedy miałam 9 lat. Dlatego może jestem bardziej związana z tatą, niż z mamą. I ja i mój brat się aż pytamy kiedy mama pojedzie, ja:
- Nie wiem kiedy oni pojadą,
- Chcę ich mieć przy sobie,
- Nie wiem kiedy przyjadą.
 Nie wiem jak z moim bratem. Podobnie jak ja, nie pokazuje światu swoich myśli i uczuć. "Podobno" podoba mi się chłopak z klasy, a nawet dwóch. Nic bardziej mylnego. Specjalnie tak zrobiłam, proste, nie? I tak wg... znacie jakieś fajne filmy??? Najlepiej fantasty coś w stylu Igrzysk Śmierci, Thor'a itp. Harrego Pottera znam na pamięć xD.
Jednokierunkowych!!!

środa, 13 listopada 2013

Rozdział 7

Miałam już uciec, ale okazało się ze to był malutki słodki piesek. Chyba się zgubił.Jaki on słodki. Ojej! Mała, biała kulka wybiegła i się wywróciła. Taka tam niezdara. Wzięłam go na ręce.
- Co, zgubiłeś się malutki? - uśmiechnęłam się, mówiąc do niego.Rozejrzałam się  dookoła ale nikogo nie było. I co ja mam z nim zrobić.
- Jade weżniemy go? Proszę!!
- Na razie tak bo nie zostawimy go tak samego. Ale jutro musimy rozwiesić ulotki.
-Dobrze.-Opowiedziała Meg ze smutkiem. Jeszcze raz się rozejrzałam się dookoła ale nikogo nadal nie było widać. Wzięłam pieska na ręce i pomaszerowałyśmy do domu. W domu dałyśmy temu słodzikowi jeść i przyszykowałyśmy miejsce do spania. Piesek zasnął, a my z Meg zamówiłyśmy pizze na kolacje i miałyśmy oglądnąć jakiś film. Po pół godziny przyjechała pizza. Usiadłyśmy na kanapie już miałam włączyć film, gdy zadzwonił telefon. Jakiś nieznany numer, ciekawe kto to?
-Hallo?-Odebrałam telefon.
- Cześć Jade tu Niall.- W słuchawce usłyszałam głos blondyna. Ciekawe co chciał? I skąd ma mój numer? Pewnie od Harry'ego.
-Hej Niall!!! Po co dzwonisz?
- A bo chciałbym pogadać z Meg tylko nie mam jej numeru i poprosiłem Hazze żeby mi podał twój.
- Dobrze już dam Ci ją do słuchawki- Powiedziałam oddając telefon Megan.

*Oczami Meg*

Jade podała mi telefon. Ciekawe kto co chce od mnie?
-Hej Meg tu Niall.
-Hej.
- Możemy chwile porozmawiać?
-Jasne, poczekaj chwile.- poszłam do kuchni żeby spokojnie z nim porozmawiać.- No to o czym chciałeś pogadać?
- No wiesz.... mam takie .... pytanie tylko nie wiem jak to powiedzieć.
- Mów co chcesz powiedzieć.
-Ale nie będziesz się śmiała?
-Obiecuje!!!
-No dobrze. Chciałem cie zapytać.....-i nie usłyszałam dalej bo Jade rozładował się telefon. Czy ona nie potrafi naładować tego telefonu normalnie? Pobiegłam szybko do jej pokoju, znalazłam ładowarkę, podłączyłam i wybrałam numer Nialla. Jeden sygnał, drugi, trzeci, nie odbiera. Zadzwoniłam jeszcze raz i znowu nie odbiera. Dlaczego? Nie wiem, spróbuje jeszcze raz. Za trzecim razem odebrał.
- Przepraszam cię że nie odbierałam ale Harry zabrał mi telefon, a później dołączył się do tego Lou i musiałem ich gonić po całym domu.
-Nic się nie stało, a ja przepraszam, że nam przerwało bo Jade rozładował się telefon.To co chciałeś mi powiedzieć?
-Chciałem cię zapytać czy umówisz się ze mną w sobotę?-byłam zdziwiona co powiedział.
-Ja nie wiem co powiedzieć.
-Wystarczy jedno tak i będę najszczęśliwszy na świecie.
-Tak.
-Do zobaczenia jutro na próbie, a i przy okazji świetnie tańczysz.
-No do zobaczenia.- Rozłączyłam się i zeszłam do salonu gdzie siedziała Jade. Pewnie pizza już jest zimna, ale to nic.
-No ile można czekać.
-A nawet i dwie godziny.
-Nie marudź i siadaj.
-Już, już, tylko pójdę po koc.-Wzięłam koc i usiadłam na kanapie. Włączyłyśmy film i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

*oczami Niall'a*

-Harry uspokój się!!! Zachowujesz się jak małe dziecko!!!- Liam zaczął na niego krzyczeć bo nie mógł się opanować. Ja go czasami nie ogarniam. Ciekawe o co teraz chodzi.
-Co znowu się dzieje?- Zapytałem Zayn'a który siedział na kanapie.
- A Harry znowu się wydurnia i zjadł twoją kanapkę.
- Że co pożałuje tego.- Malik próbował mnie powstrzymać, ale wyrwałem mu się i zacząłem gonić Harry'ego po całym domu. Stłukliśmy parę rzeczy.W końcu go dorwałem i dostał nauczkę ze nie rusza się mojego jedzenia.

*oczami Jade*

Meg właśnie usnęła na kanapie. Więc wyłączyłam film i poszłam do pokoju. Była już godzina dwudziesta druga wiec postanowiłam wziąć prysznic i iść spać.Wychodząc z łazienki zobaczyłam że na moim łóżku spi piesek. Nie miałam zamiaru go ruszać więc położyłam się koło niego. Już prawie spałam gdy przyszedł SMS. Harry napisał: "Dobranoc księżniczko. :*".Jak słodko.

*Następnego dnia rano*
Coś mnie obudziło tylko nie wiem co. Otworzyłam oczy i ujrzałam pieska liżącego mnie po twarzy. Wystraszyłam się aż piesek uciekł pod łóżko. Wstałam zobaczyłam która godzina. Dopiero piąta rano, na serio? Nie chciało mi się już iść spać więc postanowiłam iść z pieskiem na spacer. Na dworze było ładnie powoli słonce wychodziło.Poszłam do wc załatwić swoje potrzeby. Następnie przebrałam się w to .W starych rzeczach znalazłam obroże i smycz. Miałam kiedyś psa i zachowałam to na pamiątkę. Wyszłam z domu. Ciepły wiatr zawiał mi prosto w twarz. Aż szkoda zmarnować taki dzień. Spacer trwał pół godziny. Jak wróciłam Meg już nie spała i jadła śniadanie.Nałożyłam pieskowi jedzenie do miski i sama zaczęłam jeść swoje kanapki.Po śniadaniu poszłam do łazienki związać włosy w koka.
- Jade a co zrobimy z psiakiem?-Zapytałam moja przyjaciółka. No właśnie co? Sama nie wiem.
- A nie mogłaś by oddać go do swojej mamy?
-Ale przecież wiesz ze nie chce się natknąć na Emily.
- Megan to jest twoja siostra.Nie możesz jej całe życie unikać.
-Nie ma mowy ja się nie zgadzam.
-No proszę. Ja pujdę a ty poczekasz przed domem proszę!-Już zaczęłam ją błagać bo nie ma za bardzo kto się nim zaopiekować jak my będziemy na próbie.
-Dobra, dobra.
Wyszłyśmy z domu, ale oczywiście Meg zamiast iść ze mną do domu jej mamy poszła prosto na próbę.Tak myślałam.Byłam już pod domem pani Coldberg.Zadzwoniłam dzwonkiem.
-Dzień dobry!-powiedziałam gdy otworzyła mi drzwi.
-Cześć Jade. Jak tam u was?
-A dobrze.
-Gdzie Megan?
-Jak to ona nie chciała widzieć się z Emily i poszła na próbę.
-Mogły by się już pogodzić. A jaką próbę?
-To pani nic nie wie?
-Nie.
-No bo my z Meg będziemy tańczyć w teledysku do jednej piosenki sławnego zespołu One Direction. Mój tata nam to załatwił.
-To fajnie cieszę się.
-Ale ja nie po to przyszłam. Chciałam się zapytać czy pani zajmie się tym słodziakiem?-Pokazałam na pieska stojącego zaraz koło mnie
-Oczywiście.
-Dzieku....-Nie dokończyłam bo usłyszałam krzyk Jasmin. Siostrzenicy Meg.
-One Direction!!! Czy ja dobrze słyszałam.-powiedziała stając w drzwiach.
-Dobrze ale teraz nie mam czasu na wyjaśnienia. Twoja babcia Ci wyjaśni a ja zmykam na próbę.
-Dowidzenia.
-Do zobaczenia Jade.
-Cześć Jasmin.
-No pa.

____________________________________________________________________________

No i jest 7 rozdział i chyba najdłuższy jaki napisałam.
Piszcie komentarze one bardzo mnie motywują do pisania. i Dziekuje wszystkim którzy czytają to.




piątek, 8 listopada 2013

()

 Hej Wam! Tutaj POATO! <3
Mój kochany Marsjanek! <3 napisała u mnie takiego posta -,-
Szkoda, że ona nie ma tylu wersji roboczych -,-
Od czasu do czasu bd tu co jakiś czas wchodzić... Spać!
Jestem FOCHNIĘTA na Kenajsrama -,- nie było jej dzisiaj w szkole! A ona jest mi potrzebna, by przeżyć! Na szczęście miałam Tyskie (SŁUPEK!) :D
Co tam u was?
Kocham Was! <3
POTATO! <3

P.S. BUAHAHHAHAAHAHAHAHHAAHAHHAHAHAHAHAHA!!!!!!!!!!!!!!!!!

sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 6

Położyłam się spac, ale jakos nie mogłam zasnąć. Za dużo myślałam. To przez tą jutrzejszą próbę. Jest już trochę po północy a ja dalej nie spię. Wstałam zeby zrobić ciepłą herbatę. Jak byłam mała nie mogłam zasnąć tata robił mi herbatę i jakos łatwiej mi się zasinalo. Zeszłam do kuchni, ale nie obyło się bez potknięcia na schodach. Jak zawsze muszę pamiętać zeby swiecic światło. Naszczescie nie obudziłam Meg. Mam nadzieję. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobię tą herbatę. Idąc do pokoju przywaliłam nogą o szafkę stojącą na małym korytarzyku i oblałam się gorącą herbatą. Ja to mam szczęście. Wzięłam wysprzątałam i udałam się do pokoju. Po drodze zobaczyłam ze w salonie świeci się światło. Weszłam i zobaczyłam jak Megan siedzi na kanapie.
- Czemu jeszcze nie spisz? - zapytałam, a ona odwróciła się w moją stronę.
- Nie mogę usnąć. Ty też nie możesz?
-Tak. Ale czemu nie możesz?
-Bo jutro pierwsza próba i boję się że jak się potknę i wywrócę to po prostu wszyscy będą się smiac.
- Nie przejmuj się. To na pewno się nie wydarzy. Jesteś świetną tancerką. A pamiętasz jak ja kiedyś jak chodziłyśmy na lekcję tańca poslizgnełam się i złamałam rękę.
- Tak to było trochę śmieszne. Ale to i tak nic a pamiętasz jak kiedyś poszłyśmy se pograc w siatkę to ja przez przypadek wpadłam na słupek.- Meg zaczęła się smiac
- No i puzniej miałaś guza na czole. To były czasy. Najlepsze chwile spędzone razem. Pamiętam jak się poznałyśmy pierwszy raz. To było w przedszkolu. Tyle czasu minęło a ja nadal to dokładnie pamiętam.
- Oj puzniej byłyśmy nie rozłączne dopóki nie zaczełas podrózowac. Odwiedzałam cie gdzie się dało i nasza przyjaźń przetrwała.
- Chodz juz spac. Musisz miec siły na jutro, to znaczy dzisiaj. Zamieszałam się.
Poszłyśmy spac było już koło drugiej w nocy wiec miałam tylko cztery godziny snu.

*Rano*

-Jade wstawaj juz 6 rano. Musimy szybko się ubierać.- Wleciała do pokoju Meg i zaświeciła światło
- Już, już, wstaję.- Momentalnie stanęłam na nogi. Wzięłam ze szafy to i poszłam do łazienki załatwić poranną toaletę i się ubrać. Po 10 minutach byłam gotowa.
- I jak?- zapytałam Megan.
- Ee.... Jade zapomniałaś!- pokazała na moje włosy.
- Dziękuje, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
- Pewnie juz by dawno się gdzieś zgubiłaś.- zaczęła się smiac gdy ja poszłam z powrotem do łazienki spiąc włosy w kucyk. Gdy byłam już gotowa poszłyśmy na miejsce gdzie ma odbyć się próba. Weszłyśmy do srodka. Wszyscy już byli. Poznaliśmy się i zaczelismy próby. Byłyśmy tam gdzieś do 16 godziny. Było bardzo fajnie. Jakos nie miałyśmy zadnych problemów. Właśnie zbierałam swoje rzeczy żeby isc do domu, gdy podszedł do nas Liam.
- Ej dziewczyny moze pójdziecie z nami do Nandos zjesc coś?
- Ja chętnie, ale nie wiem jak ty Meg?- skierowałam wzrok na nią.
- Możemy pujsc.
- Ciesze się. To chodźcie.- Liam zaczął iść w stronę drzwi a my za nim. W nandos czas szybko zleciał. Dużo się śmialiśmy. Horan zamówił dużo jedzenia i dziwiłam się jak on może jesc tyle i nie tyc. Też tak chce. Zbliżała się już godzina 18. Postanowiłyśmy iść do domu. Robiło się już ciemno, latarnie nad uliczkami powoli się rozświecały. Właśnie szłyśmy przez park nikogo nie było pustki jak by wszyscy wyparowali. Po chwili usłyszałam w krzakach lekki szelest. Wystraszyłyśmy się. Nie wiedziałam co tam mogło się czaić. Jakiś człowiek albo jakieś zwierze. miałam nadzieje ze to tylko mi się przywidziało gdy nagle z krzaka wyłonił się...

_____________________________________________________________________________
Pewnie się zastanawiacie co/kto to może byc ale to ukarze sie już w następnym rozdziale. przepraszam za błędy ale mój komputer nie zawsze działa jak powinien. Proszę komentujcie to mnie motywuje do pisania i wtedy częściej będą się pojawiac rozdziały.